Federacja Polskich Banków Żywności zrzesza 31 placówek w całym kraju, które są pośrednikami pomiędzy darczyńcami produktów, a ich odbiorcami, ludźmi w potrzebie. Wszystkie z nich mają status organizacji pozarządowych. W ostatnich tygodniach ich funkcjonowanie uległo diametralnej zmianie. Powiększa się grono osób potrzebujących i to dosłownie z dnia na dzień. Przy tym wszystkim rośnie koszt pozyskania żywności. Banki odbierają mniej produktów ze sklepów – popyt jest ogromny i supermarkety sprzedają niemal wszystko, co zamówią. Z tego względu musimy pozyskiwać żywność z większej liczby miejsc, pokonując w tym celu setki kilometrów dziennie. Brakuje pieniędzy na transport czy obsługę. Dlatego z racji trudnej sytuacji finansowej chcieliśmy skorzystać z pomocy w ramach tzw. tarczy antykryzysowej dla sektora NGO, m.in. na wypłatę pensji dla naszych kierowców. Ale… nie możemy.
Okazuje się bowiem, że nowe zapisy prawne skutkują paradoksalną sytuacją, w której do przychodu organizacji wliczają się…. darowizny żywnościowe! Czyli te produkty, które przekazujemy osobom potrzebującym i na których transport potrzebujemy najwięcej pieniędzy.
Żywność w żadnym stopniu nie pomaga utrzymać się i opłacić rachunków żadnej z 31 organizacji zrzeszonych w FPBŻ. Wręcz przeciwnie, im więcej jej odbieramy, tym wyższe koszty działalności ponosimy. Przekazywana żywność nie stanowi zysku Banków Żywności, co sugerują zapisy nowej ustawy.
Sytuacja jest absurdalna, dlatego zdecydowaliśmy się zwrócić z apelem o zmianę wytycznych bezpośrednio do Premiera Mateusza Morawieckiego. Oczekujemy szybkich decyzji, aby Banki Żywności i wszystkie organizacje dystrybuujące żywność były traktowane na równi z innymi NGO i mogły skorzystać z tarczy antykryzysowej. Zachęcamy również do wsparcia naszej zbiórki pieniężnej – już 10 zł wystarczy, aby uratować 80 kg żywności.